wtorek, 29 lipca 2014

O COACHINGU I TRENINGU INTERPERSONALNYM - rozmowa Marty Smolińskiej z Łukaszem Krawętkowskim część 2.




Druga część rozmowy, w ramach której Łukasza Krawętkowskiego – trenera treningu interpersonalnego w Szkole Profesjonalnego Coachingu, certyfikowanego psychoterapeutę Gestalt, o inspiracje Gestaltem w coachingu pyta Marta Smolińska – coach.


MS: Witaj ponownie, Łukaszu! Ostatnio rozmawialiśmy o tym, czym jest i jak wykorzystać Gestalt w coachingu (pierwszą cześć rozmowy możesz przeczytać tutaj).  Dziś chcę cię zapytać o twoje postrzeganie coachingu i o jeszcze jedną bardzo ważną rzecz – trening interpersonalny. Więc, zaczynając... jak ty rozumiesz coaching?


ŁK: Jako kontakt dwojga ludzi. Odpowiedzialny kontakt. To znaczy: odpowiedzialny jest coach i odpowiedzialny jest Klient. Oboje we wspólnej sprawie jaką jest rozwój Klienta, jego zmiana. To również świadomy kontakt. Na bazie tego kontaktu powstaje i trwa współpraca w danej sprawie. Coach tworzy przestrzeń ułatwiającą rozwój Klienta.
Coaching może też stać się relacją, w której Klient pracuje na rzecz swojej zmiany. Uważam, że do zawiązania relacji potrzeba więcej czasu, co najmniej 5 sesji. Wówczas można pracować z wykorzystaniem relacji coachingowej i w niej odkrywać nowe możliwości.
To też poszukiwanie możliwości w tu i teraz, tj. w danej czasoprzestrzeni i w związku z tym, co do kontaktu wnosi Klient i coach. To poszukiwanie możliwości związanych z bieżącymi sprawami Klienta i nastawionych na przyszłość. Odnosi się do tego, co Klient chce zmienić w sobie, w swoim życiu.

MS: A jak to się różni od terapii?

ŁK: To pytanie, które często pada. W pewnym zakresie trudno mi ująć w słowa to, na czym polegają różnice. Bo w niektórych momentach coaching w pewnym sensie jest podobny, szczególnie z formami psychoterapii krótkoterminowych, skoncentrowanych na danym „problemie”.
Psychoterapia koncentruje się na przeszłości, na urazach, na historii Klienta, która doprowadziła go do tego momentu problemowego, w którym aktualnie jest i z którym zgłosił się po pomoc. To nierzadko bardzo głęboka praca. Bywa tak, że zmiana następuje na bardzo podstawowym i głębokim poziomie, np. następuje zmiana w strukturze charakteru. Mógłbym powiedzieć, że w procesie psychoterapii Klient, w towarzyszącym wsparciu psychoterapeuty, wchodzi do domu z przeszłości i go sprząta oraz remontuje, zagląda do piwnicy i sprząta dalej, wymienia instalacje, odmalowuje, przebudowuje itp. Psychoterapia to powrót do przeszłości, by coś tam „naprawić”, by móc funkcjonować inaczej.
Coaching to wyglądanie przez okno tego domu, szukanie możliwości wyjścia za próg i przekraczanie tego progu. Coaching nie zajmuje się sprzątaniem „piwnic”, remontem tego domu. Psychoterapia może doprowadzić do tego, że ktoś w końcu wyjrzy przez okno i potem z niego wyjdzie.

MS: Hm... bardzo piękna metafora :) A co dla ciebie jest ważne w coachingu? O co dbasz w relacji z klientem?

ŁK: Przede wszystkim ważny jest dla mnie sam kontakt – jego budowanie, utrzymywanie i obserwowanie go, doświadczanie. Dbam o to, by był jak najlepszy. Mam tutaj na myśli kontakt z Klientem oraz z samym sobą, tym, co się dzieje, jak ja, bądź Klient reaguje w związku z tym, co się dzieje podczas spotkania, na tym, co odczuwam, co myślę, jakie mam tendencje, jak rezonuję na Klienta. Zwracam swoją świadomość na takie same reakcje u Klienta. Tym samym koncentruję się również na procesie, który trwa w tym kontakcie i na treści, które wnosi Klient i wnoszę ja oraz na efekcie, jaki wskutek tego powstaje. To również koncentrowanie się na świadomości, wzmacnianie, pogłębianie świadomości. Dbam o to, bym sam był jak najbardziej świadomy tego, co wydarza się w danej chwili i na tej podstawie dostarczał Klientowi jak najbardziej adekwatnego wsparcia. Dbam również o to, by świadomość Klienta poszerzała się i pogłębiała. To dla mnie bardzo ważne.
Kolejną ważną kwestią jest odpowiedzialność. W podejściu Gestalt, tj. w coachingu również, to jedna z kluczowych spraw w rozwoju człowieka, w procesie osiągania przez niego zmiany. Wspieram Klienta w odkrywaniu granic własnej odpowiedzialności, zakreślaniu ich i na tej podstawie decydowaniu o sobie, swoim życiu, swoich decyzjach. I – ponownie – pilnuję swojej odpowiedzialności: bardzo dbam o to, by nie brać odpowiedzialności za Klienta i tworzyć przestrzeń dla Niego – by sam odkrywał swoje możliwości i dokonywał wyborów (brał odpowiedzialność).
Często, gdy Klient jest świadomy swoich uczuć i potrzeb oraz ma pełen kontakt ze swoim stanem w danej sprawie, podejmuje decyzję, co i w jaki sposób chce robić dalej. W tym momencie zazwyczaj kończy się pewien etap coachingu.

MS: W ramach Szkoły Profesjonalnego Coachingu prowadzisz trening interpersonalny. No właśnie - po co uczestnikom kursu coachingu trening?


ŁK: Pojawiają mi się przekorne pytania (co chyba jest typowe dla gestaltysty, który trochę prowokuje świadomość i odpowiedzialność): po co adeptowi coachingu trenowanie umiejętności interpersonalnych? Po co mu sprawdzanie tego, co czuje w kontakcie z różnym człowiekiem (klientem)? Po co mu testowanie siebie? Po co mu obserwowanie siebie i reakcji na swoją postawę? Po co mu feedback od innych w tym zakresie? I po co mu na to laboratoryjne i bezpieczne warunki? Skoro menedżerowie, trenerzy, terapeuci, wolontariusze, pracownicy firm, kandydaci na różne stanowiska, w których pracują z ludźmi w jednym zespole, pracujący jako zarządzający mają taką okazję, to dlaczego adepci coachingu nie?
W tych pytaniach trochę zawarłem odpowiedzi, jak myślę. Dodam jeszcze coś.
O treningach interpersonalnych krążą plotki i legendy. I to nie tylko w szeroko rozumianej branży. A ponieważ coraz więcej ludzi doświadcza bogactwa treningu interpersonalnego, coraz częściej i więcej się o nim słyszy. Podczas pierwszych minut jednego z treningów, który prowadziłem, doświadczyłem mocy tych „legend”. Uczestnicy, jak jeden mąż, stwierdzili, że czują dużo lęku, oporu, niechęci, niepokoju, strachu – we wszystkich chyba możliwych odcieniach – w związku z tym, co na treningu się będzie działo. Prawie wszyscy przyznali, że przed treningiem szukali jakichś informacji na ten temat w internecie, podpytywali znajomych, szukali książek na ten temat. Gdy słyszeli, że dla znajomych to było wielkie przeżycie, gdy znajomi mówili z emfazą: „Sam zobaczysz!”, „Nigdy nie będziesz już taki sam!”; kiedy teksty w internecie okazywały się ubogie, ich lęk utrzymywał się i niekiedy wzrastał. Kiedy podpytywałem ich, skąd u nich takie podejście, potwierdzali jeszcze, że słyszeli, że na takim treningu różne rzeczy się dzieją! Myślę, że intensywność przeżywanych emocji dodaje tutaj oliwy do tego ognia i wzmacnia pikanterię tych plotek. Myślę, że to nie zniknie, ponieważ trening interpersonalny bywa intensywnym przeżyciem dla jego uczestnika i nie pozostaje dla niego obojętnym. Mój pierwszy trening interpersonalny zmienił moje życie. Takie stwierdzenie jest mocne, prawda?

MS: O tak, zgadzam się, mocne. A zmiany na poziomie osobistym w ogromnym stopniu przekłada się na późniejszą pracę...

ŁK: Trening jest m. in. po to, by osoba, która później – pracując jako coach – będzie wspierać drugiego człowieka, powinna pamiętać, że będzie się też z nim komunikować, będzie też komunikować siebie i reagować na niego, a on na coacha i tak dalej. Trening to optymalna przestrzeń do tego, by w bezpiecznych i w pewnym sensie laboratoryjnych warunkach doświadczyć procesu komunikowania się między ludźmi. To również możliwość samoobserwacji oraz poznania „jak działa” komunikacja oraz jak „wygląda” proces grupowy i to, co jest z tym związane.
Zakładam, że pracując z ludźmi, przyszły coach przygotowuje się osobiście, tj. trenuje swoje osobiste umiejętności, w tym komunikowanie siebie i się w kontakcie z przyszłymi klientami, by móc być skutecznym, wspierającym, rozumiejącym itp.
Podczas treningu przyszły coach ma możliwość doświadczenia kontaktu z innymi, doświadczenia bycia w grupie, doświadczenia swoich reakcji w związku z takimi okolicznościami, w jakich się aktualnie znajduje, doświadczyć reakcji innych; doświadczyć tego procesu, który współtworzy, treści, które dodaje do tego procesu; doświadczenia jakości tego przeżycia, jego intensywności. To wszystko jest mocą wpływającą bardzo na samoświadomość i świadomość tego, na czym polega praca z ludźmi. Stanowi to bardzo cenne źródło wiedzy na temat pracy z drugim człowiekiem.
Trening daje też możliwość eksperymentowania ze swoimi zachowaniami. Daje szansę zrobienia nowych, innych kroków dotyczących swojego komunikowania się, swojego działania, swojego bycia w kontakcie z innymi. Jest okazją do tego, by poczuć bogactwo tego doświadczenia, bogactwo tego, co daje grupa poprzez swoje bycie, swoje działanie.
Trening umożliwia poczucie, kontakt z emocjami, a nie tylko poznawcze opracowanie jakichś treści. Całe szczęście podczas treningu myślenie nie jest dominującym obszarem.
To wszystko ubogaca; dostarcza wiedzy, doświadczenia, umiejętności, nowej świadomości. Nie słyszałem o osobach, które w znaczący sposób nie skorzystały by z treningu zarówno osobiście jak i w związku z wykonywaną przez nich profesją. To zawsze pouczające doświadczenie. To bardzo poważna i fundamentalna baza do dalszej pracy jako coach. Ponieważ rozwija umiejętności. Na wielu poziomach.
Doświadczenie procesu grupowego i potem omówienie go stanowi bardzo przydatną wiedzę do pracy z grupami jako trener grupowy, czy w prowadzeniu coachingu grupowego. Uważam, że jeśli ktoś chce pracować z grupami, obowiązkowo powinien wziąć udział w treningu interpersonalnym!
Uczestnik treningu poznaje i doświadcza form i zasad komunikacji interpersonalnej. A nic tak nie wzbogaca i nie umożliwia utrwalenia jakiejś wiedzy oraz doświadczenia, jak osobisty udział w danym wydarzeniu. Kojarzy mi się to z uczeniem się metod oddziaływania na Klienta poprzez ćwiczenia praktyczne. To właśnie jest praktyka – osobista! To działanie w myśl zasady; „Pobądź po stronie Klienta, by móc lepiej go czuć i rozumieć i – w konsekwencji – lepiej go wspierać”.

MS: Dziękuję za twoją wypowiedź – zgadzam się w stu procentach. A na koniec... co chciałbyś przekazać uczestnikom Szkoły Profesjonalnego Coachingu?

ŁK:
  • Pracuj nad samoświadomością i budowaniem swojego mocnego Ja coachingowego. Rozmawiaj z fachowcami, specjalistami, superwizuj swoją pracę, szkól się, bierz udział w treningach, czytaj, uczestnicz w konferencjach. Pracuj w zawodzie. Sam uczestnicz jako klient w procesie coachingu. Czerp z doświadczenia innych ludzi. To ostatnie zakłada kontakt z przeróżnymi ludźmi, kulturami, miejscami w Świecie. Mnie w tym obszarze najbardziej uczy odkrywanie i spotkanie z czymś nowym: jedzeniem, krajobrazem, kulturą… Rób to przygotowując się do pracy i kiedy już pracujesz. Uważam, że praca coacha to ciągłe samodoskonalenie się.
  • Przyjmuj postawę pewności w tym, co robisz i nie myl tego z omnipotencją, wszechwiedzą. Nie bądź w tym arogancki, fałszywy, nieskromny.
    Uważam, że coach powinien wiedzieć, co robi i być w tym pewny siebie. Uważam, że ta pewność siebie powinna być uczciwa, tj. na przykład coach do Klienta, który zapytał go, czy mu to pomoże, może powiedzieć: „Innym pomagało. Proponuję spróbować”, albo: „Nie znam się na fobiach i zaburzeniach odżywiania. Nie pomogę Ci tutaj. Dam Ci namiar na specjalistę w tego typu sprawach...”. Taka postawa dodaje wiarygodności coachowi, buduje jego osobistą moc, pewność siebie i pozwala pracować dalej i rozwijać się w kontakcie z Klientami.
    Uważam, że to ważne: bać się w swojej pracy na takim poziomie, by nie zakłócało to procesu coachingowego. Dodałbym jeszcze jako przekaz dla coachów: „Twój Klient się boi. Bój się mniej, niż twój Klient.”
  • Jeśli napotykasz na opór w relacji, po stronie Klienta, czy po swojej – zmierz się z nim i idź do superwizora, do kolegi ‘po fachu’, pogadaj też z kimś spoza branży, idź do swojego psychoterapeuty lub sobie takiego znajdź.
Praca w zawodzie coacha to praca w obszarze świadomości. Coach winien być świadomy swojego działania.


MS: Dziękuję ci bardzo za rozmowę!





Marta Smolińska - certyfikowany coach i trenerka, współpracownik Instytutu Psychoedukacji i Rozwoju Integralnego, absolwentka Szkoły Profesjonalnego Coachingu. Właścicielka firmy Harmony Coaching.

Łukasz Krawętkowski - certyfikowany psychoterapeuta Gestalt, trener w Instytucie Psychoedukacji i Rozwoju Integralnego,  w ramach Szkoły Profesjonalnego Coachingu prowadzi trening interpersonalny. 
Właściciel firmy Proces Psychoterapia Doradztwo Szkolenia.

6 komentarzy:

  1. Coaching to świetny sposób rozwoju. Zastanawiam się właśnie w jaki spodsób zainwestować w sowoją firmę i pracowników. Zastanawiałam się właśnie czy lepszym pomysłem jest coaching grupowy czy zainwestowanie w oprogramowanie do zarządzania, które takżde ułatwi wszytskim pracę, już znawet mam takie n a oku microsoft ax partners I zastanawiam się co będzie lepszym pomysłem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlatego tak ważne w firmach jest, aby stawiać na rozwój pracowników. W końcu przecież brak motywacji i ciągła stagnacja spowodują wypalenie zawodowe. Dodatkowo w relacjach w klientami warto jest wykorzystywać systemy CRM https://craftware.pl/co-jest-crm-czy-warto-z-niego-korzystac które pomagają budować relacje długofalowe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jednak poziom szkoleń na pewno wpływa na rozwijanie się pracowników. Moim zdaniem również warte są systemy sprzedażowe https://www.connecto.pl/czym-jest-system-business-intelligence/ dzięki którym możemy mieć wszystko w jednym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie napisane. Pozdrawiam i gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń