Coraz szybciej
żyjemy, coraz więcej pracujemy, niekiedy nawet nie wiemy dokąd tak pędzimy ale
za wszelką cenę chcemy tam dotrzeć pierwsi… Jednocześnie tęsknimy za
odpoczynkiem, chwilą dla siebie i beztroskim lenistwem. Czy da się pogodzić te
potrzeby lub zachować równowagę między przyspieszeniem i hamowaniem. Jak to
zrobić by utrzymać płynność jazdy zwanej życiem i uniknąć nieprzyjemnych
„szarpnięć” ?„Energia podąża za uwagą” mówi
jedna z zasad Huny.
A jak ukierunkować swoją uwagę by
mieć więcej energii i skuteczności w swoim życiu osobistym i zawodowym?
Na początek wystarczy obserwacja
naszych codziennych aktywności by zauważyć, które z nich powodują wzrost naszej
energii, a które jej spadek. Co się takiego specyficznego dzieje, że tracimy
chęć i siłę do działania, co na to wpływa, jakie czynniki wewnątrz i wokół nas?
W ten sposób wyodrębnimy okoliczności w których doznajemy energetycznego
wzrostu lub deficytu. Można wówczas odpowiedzieć sobie na pytanie: Czego potrzebuję robić więcej/mniej aby moja
energia rosła lub utrzymywała się na zadowalającym poziomie?
Czasami jednak, jak każda żywa
istota potrzebujemy odpoczynku, regeneracji i naładowania akumulatorów. Nawet
najnowocześniejszy samochód nie będzie działał bez konieczności uzupełnienia
paliwa. Mało tego, ciągła, nieprzerwana aktywność, praca na tzw. wysokich
obrotach przez dłuższy czas sukcesywnie wpływa na obniżenie wydajności
wykonywanych zadań. Po prostu opłaca się odpoczywać, a często zaniedbujemy tą
fundamentalną potrzebę, którą A. Maslow w swej słynnej piramidzie umieścił na
pierwszym miejscu – w obszarze potrzeb fizjologicznych! Tak jak oddychanie,
picie i jedzenie, tak do życia niezbędne jest odpoczywanie.
Co to właściwie jest odpoczynek?
Na pewno jest czymś gwarantowanym
przez kodeks pracy i czego wymaga fizjologia naszego organizmu. Dla jednych
jest to czas tzw. „słodkiego lenistwa”, dla innych aktywnego wysiłku, niektórzy
łączą odpoczywanie ze snem, inni z oddaniem się ulubionej lekturze albo innej
psychicznej lub fizycznej przyjemności. Czasami jest to długo oczekiwany stan,
a innym razem wielce nas stresujący. Od czego to zależy?
Jakie procesy utrudniają właściwe
odpoczywanie i oddanie się błogiemu lenistwu?
Listę tzw. „utrudniaczy” można
zrobić samemu i podzielić je na zależne od nas i takie, na które nie mamy
wpływu. Być może te zewnętrzne można przeformułować tak, by jednak mieć na nie
jakiś wpływ, np. innych ludzi nie zmienimy ale możemy inaczej o nich myśleć i
mówić, to my sterujemy też dystansem i intensywnością kontaktów z nimi.
Przeszkodą w daniu sobie przyzwolenia na odpoczynek mogą być błędne przekonania,
jak np.: „Jestem niezastąpiony”, czy
„Na odpoczynek, trzeba sobie zasłużyć”.
Łatwo obalić takie myślenie i uwolnić się od ich ograniczających tez. Czasami
określony, nawykowy sposób funkcjonowania sprawia, że wypoczywanie staje się
mało cenioną wartością. Może to być perfekcjonizm (bo urlop też wtedy musi być
idealnie zaplanowany co samo w sobie spina), wysoka kontrola i odpowiedzialność
(trudno wówczas odpuścić stan wewnętrznej gotowości i napięcia) lub niska
samoocena (można uznać się za niegodnego relaksu).
Co więc zrobić, by regeneracja
przyniosła wymierne korzyści i przełożyła się na wzrost efektywności?
Warto odpowiedzieć sobie na dwa
pytania: OD czego chcemy odpocząć i DO
czego?. Chodzi o uświadomienie czynników motywujących do regeneracji i jej
konkretnego celu. Przykładowo, jeśli źródłem mojego zmęczenia jest przesyt
pracą z ludźmi to poszukam takiego relaksu, który pomoże mi tą sferę odciążyć.
Prędzej wybiorę wtedy samotny wypad w góry niż wyjazd integracyjny ze znajomymi
z pracy. Jeśli chcemy podnieść efektywność naszego odpoczywania dobrze jest
wiedzieć jaką strategię odprężania preferujemy, czy więcej uzyskamy aktywnością
w trakcie urlopu czy też kompletnym „nicnierobieniem”? Wiele tracimy również
przez zbyt szybkie przechodzenie z fazy intensywnej pracy do stanu biernego
wypoczywania. Takie nagłe przejście jest dla naszego przeciążonego organizmu swoistym
szokiem wywołującym większy stres niż stałe przeciążenie, do którego „przywykł”.
Dlatego warto robić sobie tzw. „miękkie lądowania” czyli spokojnie zaczynać
urlop i po jego zakończeniu dać sobie jeszcze jakiś czas na „rozbieg”.
A jeśli chcemy mieć nawyk
umiejętnego zarządzania własną energią to warto wsłuchać się w potrzeby ciała,
gdyż ono najlepiej wie, kiedy potrzeba nam zwolnienia obrotów i dostarczenia
regenerującego paliwa czy to w postaci pożywienia, snu czy też przerwy w pracy.
Nadwyrężając swoje wewnętrzne zasoby czynimy sobie krzywdę, szybciej się
zużywamy i narażamy na szwank swoje zdrowie fizyczne i psychiczne. Cierpi na tym
również nasza potrzeba rozwoju gdyż według A. Maslowa jeśli potrzeby niższego
rzędu nie są zaspokojone to nie możemy w pełni skoncentrować się na wyższych
celach. Pięknie opisuje to opowieść Szerpach:
„Pewnego razu zachodni turyści postanowili wejść na Mount Everest.
Wynajęli Szerpów, by nieśli ich bagaże. Posuwali się szybko w górę, ale w
pewnym momencie Szerpowie usiedli i nie ruszają się z miejsca.
- Co się stało – zapytali zdziwieni turyści.
- Nic – spokojnie stwierdzili Szerpowie. Po prostu szliśmy za szybko i
nasze dusze zostały z tyłu. Teraz musimy na nie poczekać.”
I być może po to właśnie jest
odpoczynek, by przystanąć i poczekać na duszę, która została gdzieś za nami z
tyłu…
Często trudno zrobić to samemu.
Nawyk odmawiania sobie odpoczynku, zaniedbywania regeneracji i pracy ponad
miarę mógł ogarnąć nas do tego stopnia, że ciężko dokonać jakichś zmian. Waśnie
dlatego zapraszam na 3 spotkania, które pomogą odnowić
zasoby energii, skontaktować się z wewnętrznym spokojem i ponownie ustawić
priorytety aby złapać wreszcie upragniony balans między przyspieszeniem i
hamowaniem.
Chcesz wziąć udział w energetycznym SPA ? Kliknij tutaj
Dominika Borowska-Stasica
Certyfikowany
Coach z 10-letnim doświadczeniem pracy z ludźmi, dyplomowany psycholog i trener
umiejętności miękkich. Absolwentka Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Ukończyła Podstawy Treningu Psychologicznego, Szkołę Trenerów Wszechnicy UJ,
Akademię Mistrzów Treningu oraz Szkołę Profesjonalnego Coachingu. Właścicielka
i dyrektor Centrum Inicjowania Zmian ukierunkowanego na rozwój firm, instytucji
i klientów indywidualnych. Prowadzi coaching indywidualny i grupowy
(Coachingowa Grupa Rozwojowa). Liderka Klubu Coacha w Bielsku-Białej. W swojej pracy stosuje podejście
poznawczo-behawioralne oraz metody ekspresyjne i relaksacyjne. Bliska jej jest
perspektywa humanistyczno-egzystencjalna oraz wyrażanie siebie poprzez ruch i
twórczość. Regularnie superwizuje swoją pracę u osób rekomendowanych przez Izbę
Coachingu i PTP. Prowadzi zajęcia indywidualne i grupowe o charakterze
psychoedukacyjnym i coachingowym z zakresu komunikacji interpersonalnej,
asertywności, zarządzania czasem i radzenia sobie ze stresem. Pomaga w
osiąganiu celów związanych ze sferą planowania działań, budowania pewności
siebie i podwyższania osobistej efektywności. Jako coach stara się zbudować z
klientem autentyczną, partnerską relację i dba o takie dobieranie metod i
optymalizację całego procesu, aby klient uzyskał maksymalne korzyści w
realizacji swoich celów. Wieloletnie doświadczenie psychologiczne pomaga jej
lepiej zrozumieć drugiego człowieka i obdarzyć go głębokim, empatycznym
wsparciem. W kontakcie indywidualnym kieruje się intuicją, gruntowną wiedzą
merytoryczną i wiarą w mądrość, jaką posiada każdy z nas. Niesamowitą
satysfakcję przynosi jej towarzyszenie ludziom w fascynującej przygodzie jaką
jest rozwój oraz pomaganie im w nawiązaniu lepszej relacji z samym sobą. Dzięki
temu bowiem zyskują najlepszego coacha na świecie jakim są oni sami. Prywatnie
szczęśliwa żona, dumna mama 6-letniej Róży i kobieta z artystyczną duszą. W
wolnych chwilach, maluje mandale, filcuje i oddaje się błogiemu lenistwu.