poniedziałek, 22 grudnia 2014

OCZAMI ABSOLWENTÓW - WYWIAD Z DR MAGDĄ FRES - ABSOLWENTKĄ SZKOŁY PROFESJONALNEGO COACHINGU



Małgorzata Zięba: Witaj Magdo! Przypomnij mi kiedy skończyłaś Szkołę Profesjonalnego Coachingu? To była XIV edycja prawda?
Magda Fres: Tak, SPC skończyłam w 2013 roku.

MZ: Po co właściwie zapisałaś się do Szkoły Coachingu? Na co liczyłaś?
MF: Jeśli chcę ująć moje życie zawodowe w pigułkę, zazwyczaj mówię, że żyłam z gadania z ludźmi albo do ludzi. W ciągu ponad dwudziestu lat pracy zdobyłam kilka zawodów i ogromne doświadczenie w nieustannej pracy z ludźmi. Znalazłam się w miejscu na nowy początek, ale nie chciałam zaczynać wszystkiego od nowa. Szukałam takiej działalności, która pozwoliłaby skonsolidować i zebrać wszystkie moje umiejętności, zdolności i doświadczenia. Liczyłam na to, że dobra szkoła coachingu przygotuje mnie rzetelnie do zawodu coacha – czyli da mi nie tylko narzędzia do pracy, ale również ukształtuje nowe umiejętności, doceniając to, co już do tej pory potrafiłam oraz uszanuje mój styl pracy z ludźmi. 

MZ: Co dała Ci Szkoła?
MF: Szkoła dała mi nie tylko to, czego oczekiwałam – doskonały warsztat pracy – ale dostałam znacznie więcej. Dzięki nauce w SPC poznałam wspaniałych specjalistów, których sposób pracy i spojrzenie na życie nadal mnie inspiruje. Poznałam innych, którzy towarzyszyli mi w drodze do zostania coachem – i nadal są dla mnie niesamowitą grupą wsparcia. Przeżyłam z nimi długą drogę własnego rozwoju i ich przyjaźń jest dla mnie niezwykle cenna. 

MZ: Czy coś Cię zaskoczyło/ czegoś być może nie przewidziałaś?
MF: Zaskoczyło mnie to, że na każdych zajęciach uczyłam się czegoś nowego. Jako psycholog i kobieta z dużym doświadczeniem zawodowym i życiowym obawiałam się, że pewnie czasem będę musiała się nudzić, słuchając o rzeczach, które znam od dawna. Jednak nic takiego się nie przydarzyło. Nigdy! Każde zajęcia otwierały mnie na nową wiedzę i nowe doświadczenia. 

MZ: Co było dla Ciebie największą wartością?
MF: Największą wartością w czasie kursu były dla mnie ćwiczenia praktyczne. Każdy zjazdowy weekend był intensywną pracą nad sobą – w obszarze rozwijania umiejętności coachingu oraz w obszarze rozwoju osobistego. Moje życie zmieniło się kompletnie w sensie niesamowicie pozytywnym – dzięki ogromnym możliwościom ciągłej coachingowej pracy nad sobą. 

MZ: Jak oceniasz Szkołę Profesjonalnego Coachingu? Polecasz ją :)?
MF: Uważam, że to najlepsza szkoła coachingu na świecie. Pewnie nie jestem obiektywna, choć wciąż poznaję coachów, którzy ukończyli inne kursy i kiedy obserwuję ich życie i ich pracę, coraz bardziej przekonuję się do tego, że jednak mam rację: to po prostu jest najlepsza szkoła coachingu na świecie. Oczywiście, że ją polecam. 

MZ: Czy w takim razie w tej najlepszej szkole coachingu pojawiły się też jakieś trudy/niedogodności?
MF: Trudności, które napotykałam w czasie szkoły, były związane z wychodzeniem ze strefy komfortu i pokonywaniem swoich słabości oraz przeszkód na drodze do celu. Przejście tej drogi było konieczne i absolutnie niezbędne, żeby uzyskać te zmiany, o które zabiegałam. 

MZ: Twoje życie zmieniło się po Szkole?
MF: Moje życie zaczęło się zmieniać już w trakcie szkoły. Tuż po ukończeniu pierwszego etapu, czyli po uzyskaniu prawa do wykonywania zawodu coacha, założyłam własną firmę oraz Katowickie Centrum Psychologii i Coachingu – ośrodek rozwoju osobistego. Zanim ukończyłam szkołę, ośrodek zaczął już funkcjonować na rynku, rozwijał się i przyciągał coraz więcej klientów. Poza tym uzyskałam licencję do prowadzenia Klubu Coacha Katowice i jeszcze przed ukończeniem szkoły zorganizowałam w jego ramach trzy warsztaty coachingowe. 

MZ: A czy Ty sama się jakoś zmieniłaś?
MF: Na pewno się zmieniłam w takim sensie, że zaczęłam bardziej świadomie korzystać ze swoich wewnętrznych zasobów. Stałam się bardziej zdeterminowana w dążeniu do swoich celów. Chociaż czy ja wiem... Może zawsze taka byłam? 

MZ: Ta zmiana była zauważalna dla innych?
MF: Tak, moja zmiana na pewno była zauważalna dla otoczenia. Na pewno dlatego, że zaczęłam bardziej rozważnie spędzać czas z innymi ludźmi. Co za tym idzie, pewna relacje w moim życiu się zmieniły, inne przestały istnieć. Dziś, kiedy spędzam czas ze studentami coachingu, moimi klientami, coachami, przyjaciółmi i rodziną, a do tego cały czas rozwijam się twórczo i piszę, nie wyobrażam sobie, żeby w ogóle było możliwe bycie czy tkwienie w relacji, która mi nie służy. Kiedy zaczęłam bardziej o siebie dbać, zmieniłam relacje z tymi, którzy mi na to nie pozwalali. 

MZ: Bardzo mnie to cieszy! Gdybyś więc raz jeszcze mogła podjąć decyzję o rozpoczęciu Szkoły Profesjonalnego Coachingu w Krakowie to czy byś ją podjęła?:)
MF: Oczywiście!

MZ: Ciekawi mnie Twój kontakt z pozostałymi uczestnikami XIV edycji kursu. Rozeszliście się każdy w swoją stronę czy może masz wciąż z grupą kontakt?
MF: Tak, mam kontakt. Zwłaszcza z tymi, którzy pracują jako coachowie. Wspieramy się nawzajem, zapraszamy do prowadzenia warsztatów, wydzwaniamy do siebie, kiedy potrzebujemy pogadać o czymś, co jest związane z coachingiem – nikt inny tego przecież tak dobrze nie zrozumie! 

MZ: Do czego coaching Ci się teraz przydaje?
MZ: Do wszystkiego. Do pracy, do życia, do rozwoju, do miłości też. 

MZ: Zdradź nam coś dotyczącego Twoich działań coachingowych: gdzie pracujesz/ z kim/ co robisz..?
MF: Prowadzę Katowickie Centrum Psychologii i Coachingu, gdzie prowadzę sesje coachingu grupowego i indywidualnego. Pracuję głównie w obszarach dbania o siebie (z kobietami) i rozwijania twórczości. Współpracuję z innymi firmami/organizacjami, gdzie prowadzę szkolenia i coachingi grupowe z obszaru motywacji, komunikacji i kreatywności. Prowadzę zajęcia ze studentami, z coachingu i psychologii w obszarach twórczości i innowacji. Prowadzę także grupę warsztatową  dla coachów i zajmuje się superwizją w coachingu. Piszę (artykuły, opowiadania, powieści). Jestem dyrektorem Oddziału Śląskiego Izby Coachingu i koordynatorką Klubu Coacha Katowice.
Oprócz tego mam mnóstwo czasu na nicnierobienie, olewanie, spacery w lesie, czytanie, łaskotanie syna, karmienie męża i oglądanie show Kim Kardashian (no, z tym ostatnim to może przesadziłam). 

MZ: Gratuluję tak intensywnego rozwoju coachingowego oraz tego, że potrafisz także zadbać o równowagę w życiu! Zapytam Cię już na koniec czy masz może jakieś ciekawostki z SPC, którymi chcesz się podzielić z przyszłymi uczestnikami kursu?
Jasne! Niesamowite jest to, że byłam świadkiem spektakularnych zmian w życiu studentów SPC. Nawet jeśli nie pracują w tej chwili jako coachowie, pobyt w szkole pozwolił im zmienić swoje życie na lepsze. Wymagało to nierzadko wysiłku i łez (także ze szczęścia). Przychodząc do SPC słyszałam, że przewraca życie do góry nogami. I tak naprawdę jest. Dla tych, którzy tego pragną. 

 MZ: Dziękuję Ci bardzo za ciekawą rozmowę!

 ***************************
dr n. hum. Magda Fres - dyplomowana i certyfikowana life coach, creativity coach, doktor nauk humanistycznych, psycholog ze specjalizacją interpersonalną i menedżerską, trenerka rozwoju osobistego i umiejętności miękkich, pisarka, doula.
Absolwentka Szkoły Profesjonalnego Coachingu, Uniwersytetu Śląskiego i Central European University w Budapeszcie. Dyrektor Śląskiego Oddziału Izby Coachingu. Członkini Creativity Coaching Association oraz Stowarzyszenia Doula w Polsce. Koordynatorka Klubu Coacha Katowice. Autorka opowiadań, powieści oraz ponad 30 artykułów publicystycznych i naukowych, również zagranicznych. Posiada ponad piętnastoletnie doświadczenie w niedyrektywnych metodach pracy z ludźmi w różnych środowiskach przy wyzwaniach związanych z życiem prywatnym i zawodowym.
Autorka projektu dla biznesu Fight and Innnovate. Doula w Katowicach. Dyrektor Katowickiego Centrum Psychologii i Coachingu, gdzie prowadzi sesje coachingu indywidualnego i grupowego oraz warsztaty rozwojowe. www.magdafres.pl